Branża florystyczna swój renesans przeżywała kilka lat temu. Kwiaciarnie powstawały jak przysłowiowe ?grzyby po deszczu?. Dzięki dostępności szkoleń i warsztatów florystycznych poziom obsługi w kwiaciarniach wzrósł znacząco. Ze względu na zwiększoną konkurencję, o przetrwaniu na rynku nie decydowała już tylko cena. Na to, czy dany punkt odnosił sukcesy wpływ miały jakość materiału roślinnego i świadczonych usług, oryginalność i trwałość sprzedawanych kompozycji oraz zgodność z obowiązującymi trendami. Mimo dostosowania do potrzeb klientów, w branży florystycznej obserwujemy niepokojącą popularność hasła ?zamiast kwiatów…?. Zjawisko odchodzenia klientów od kwiaciarń jest obserwowane nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Międzynarodowa Organizacja Florystyczna FLORINT przeprowadziła badania, których wnioski są niezwykle ważne dla obecnych przedsiębiorców prowadzących biznes kwiatowy. O rezultatach badań można było posłuchać w trakcie I Kongresu Stowarzyszenia Florystów Polskich, który odbył się 29 kwietnia w Wałbrzychu.
Amerykański portal The Kiplinger zakwalifikował zawód florysty do dziesiątki najmniej przyszłościowych zawodów świata. Sprzedaż kwiatów w supermarketach, rozwój portali kwiatowych, pragmatyczne podejście ludzi do wręczania kwiatów skutkują spadkiem klientów kwiaciarń, a co za tym idzie pogorszeniem sytuacji ekonomicznej mikroprzedsiębiorstw w branży florystycznej. Według Mike’a Bourguignon, managera Florintu, który poprowadził seminarium w trakcie I Kongresu Stowarzyszenia Florystów Polskich, szansy należy szukać w młodym pokoleniu klientów, pokoleniu Y.
Milenialsi, czyli osoby pomiędzy 23, a 34 rokiem życia, stanowią w naszym kraju grupę około 11 mln Polaków. Jest to około 50 % ludzi w tzw. wieku produkcyjnym, a za dziesięć lat będą stanowić główną siłę napędową gospodarki. Reprezentantami tego pokolenia są ludzie młodzi, którzy żyją w dobie Internetu. Cechuje ich przywiązanie do nowinek technologicznych. Wolność to dla nich najważniejsza dewiza życiowa. Nie chcą całkowicie poświęcić się jedynie pracy, lecz mieć czas na spędzanie czasu z przyjaciółmi i rozwijanie zainteresowań. Nie lubią mydlenia oczu, a na ich lojalność trzeba zapracować, dlatego uważani są za najbardziej wymagających klientów. Okazuje się jednak, że niezwykle chętnie sięgają do kieszeni, a przyszłość wielu marek może leżeć właśnie w ich rękach.
Zaskarbienie sobie sympatii, zaufania i lojalności generacji Y wcale nie jest jednak takie łatwe. Millenialsi nie tylko wykazują alergię na standardowe reklamy telewizyjne i natarczywe namawianie ich do kupna produktu. Są także niezwykle wyczuleni na każde oszustwo ? jeśli przyłapią daną firmę na próbie zrobienia z nich idiotów, jest prawie pewne, że długo nie zdecydują się na zakup produktu z jej oferty. Podstawą dotarcia do przedstawicieli tego pokolenia jest więc wiarygodność, autentyczność i kreatywność.
Chcąc zostać zauważonym przez młode pokolenie klientów, kwiaciarnia musi wyróżnić się na rynku oraz zafunkcjonować w sieci. Żyjemy w dobie obrazów. Pokolenie Y ma dostęp do informacji z całego świata, a co za tym idzie szuka produktów i miejsc wyjątkowych, reprezentujących autentyzm i pomysłowość. Każdy florysta powinien znaleźć indywidualną ścieżkę do zwiększenia swoich szans na lokalnym rynku oraz rozwoju swojego biznesu. O krokach, jakie należy podjąć by odnaleźć się w obecnej rzeczywistości opowiadał Mike Bourguignon podczas kwietniowego Kongresu SFP. Uczestnicy spotkania mogli dowiedzieć się, jak przyciągnąć klienta do kwiaciarni, gdzie szukać inspiracji, w którym kierunku się rozwijać.
Mimo istnienia zagrożeń i nie najlepszych prognoz na przyszłość ważnym jest, by uświadomić sobie, że najważniejszym jest rozwój i dopasowanie do nowego klienta. W branży przetrwają Ci, którzy pojmą mechanizmy zmieniającego się świata.
Foto. Marcin Chruściel