EGZAMINY DYPLOMOWE Akademii Marioli Miklaszewskiej

13 i 14 lipca w Warszawskim Ogrodzie Botanicznym w Powsinie odbyły się egzaminy dyplomowe Akademii Marioli Miklaszewskiej. Przystąpiły do nich dwie grupy – mistrzów florystyki i florystów.

Na poziomie mistrzowskim uczniowie zaprezentowali swoje umiejętności w 5 konkurencjach. Były to: dekoracja stołu, bukiet wiązany w ręku, praca główna pod bardzo inspirującym, jak się okazało, tytułem – „O przydatności duszy w życiu ptasim”, „A lato cicho siedzi”, czyli egzaminy florystyczne w Akademii Marioli Miklaszewskiej, niespodzianka – praca wykonywana w ciągu 45 minut wg podanego polecenia, z materiałów dostarczonych przez Akademię oraz bukiet ślubny/ozdoba ślubna. Floryści natomiast wykazywali się tworząc: wieniec, pracę główną zatytułowaną „A lato cicho siedzi”, bukiet ślubny i bukiet wiązany w ręku.

Efekty całorocznej nauki oceniała komisja branżowa w składzie: Jap Ensink, Peter Panczel, Grażyna Korzekwa i pisząca te słowa Monika Kudłacz. Równocześnie prace prowadziła państwowa komisja egzaminacyjna z Cechu Rzemiosł.

Jak wiadomo ocena prac jest złożona – jest wiele kryteriów oceny, w komisji były 4 osoby o różnym temperamencie florystycznym a ostateczne rezultaty pojawiają się na ekranie komputera po skomplikowanym procesie mnożenia i dzielenia bezdusznych wartości liczbowych. Dużym uproszczeniem jest więc uzasadnianie jednym zdaniem pozycji, jaką poszczególne osoby zajęły. Pozwolę sobie jedynie na słowo komentarza przy poszczególnych miejscach.

Miejsca na podium, dzięki wysokiej punktacji każdej z wykonywanych prac, zajęli kolejno:

w grupie MFII
1. Tomasz Max Kuczyński
– mistrz odwagi i zaskoczenia, koło jego prac nie można było przejść obojętnie.
2. Sylwia Bednarek – mistrzyni w prezentowaniu piękna roślin w całej ich rozciągłości.
3. Magda Leśniak – mistrzyni lekkości w formach tak małych jak i dużych.

w grupie FII
1. Tomasz Matla
– najbardziej efektywny florysta – użył największej ilości roślin i to z jakim efektem!
2. Małgosia Ziemecka – mocno eksperymentująca,
ex equo Magda Walerczyk – z zachwycającym bukietem ślubnym
3. Nelly Siwicka – z ciekawymi formami prac.

Poza pierwszymi trzema miejscami, czasami z niewielkimi różnicami punktów, znaleźli się pretendenci do podium. Bo trzeba dodać, że grupa mistrzowska złożona była z osób bardzo prężnie działających już od dłuższego czasu na polskim rynku florystycznym. Wszystkim – w tym momencie już ? absolwentom, należą się słowa wielkiego uznania za wysiłek, jaki włożyli w prace dyplomowe. Tygodnie, kiedy w ich głowach kiełkowały pomysły, czas przygotowywania i testowania konstrukcji i wreszcie wzmożony czas pracy z roślinami na kilka, kilkanaście dni przed wybiciem godziny zero to wielki test dla duszy i ciała, bo potrzebna tu była stuprocentowa mobilizacja wszelkich sił twórczych i witalnych. Dzięki temu, w ciągu dwóch dni egzaminu powstały prace zachwycające pomysłowością – był bukiet ślubny – wąż, o wielu ruchomych kręgach (Monika Łątka), były wyrastające z woskowego stołu kwiaty (Tomek Max Kuczyński).

Zdający dali się poznać jako samodzielni konstruktorzy, którym żadna technika nie jest obca – bukiety wiązane w ręku powstawały w bardzo ciekawie uformowanych kryzach – papierowych, woskowych, na metalowych stelażach. Gwoździem programu przy takiej okazji są jednak rośliny, dialog ich podobieństw i różnic. Wszystkie formy nieorganiczne, wszystkie konstrukcje powstają we florystyce po to, by być tłem do prezentacji piękna roślin – różnorodności ich form, kolorów i faktur. Pora tych egzaminów wyjątkowo sprzyjała temu, by zdający korzystali z dobrodziejstw naszych pól i ogrodów, co też wielu uczyniło.

Gdzieniegdzie pojawili się goście z cieplejszych stref klimatycznych ale wszędzie wokół szumiały polskie łąki. Szczególny ukłon za dobór materiału w bukietach ślubnych należy się Magdzie Walerczyk i Kasi Grecie Szymkowiak, w dekoracji stołu – Hubertowi Lamańskiemu. Były to prace, w których nawet pojedyncze roślinki dostarczały wyjątkowych przeżyć estetycznych.

Egzaminy to nie jedynie prace, które można było obejrzeć na wystawie po egzaminacyjnej, to także atmosfera. A ta była dobra. Pomimo zmęczenia i skupienia pojawiał się jeszcze uśmiech na twarzach.

Godzina 18.00 w piątek – koniec ostatniej konkurencji oznajmiony gromkimi brawami to najbardziej wyczekiwany moment dla organizmu każdego zdającego. 2 godziny później, po krótkim koncercie w uroczej scenerii ogrodu botanicznego zostały ogłoszone wyniki egzaminu, rozdane dyplomy i nagrody, rozlany szampan i podane smakowitości. After party zostało rozsądnie przeniesione na wieczór kolejny.

Powiązane Artykuły